Hej!
Dziś krótko opiszę Wam dzień drugi mojego wyjazdu nad morze. ;) Dlaczego krótko? Nic więcej się nie działo oprócz pobytu w stajni. xD Tak - przesiedziałam tam cały dzień, najlepiej. <3 Atmosfera i towarzystwo najlepsze, więc czemu nie?! :D
Dzień 2
Tak jak było mówione powyżej - od rana siedziałam w stajni. :) Poznałam tam świetne koleżanki, zabawnego stajennego i miłą Panią właścicielkę. :)
Oto jedna z tamtejszych ślicznych klaczek. :D
Ten moment kiedy koń, po którego chcesz iść na pastwisko nie ma kantara a masz przy sobie tylko uwiąz... Cóż. Trzeba sobie jakoś radzić! xD
(Spokojnie, konia nie udusiłam.)
Około godziny 16 lub 17 rodzice z siostrą przyjechali po mnie żeby następnie pojechać na późny obiad. Zjadłam go, przebrałam się znów w bryczesy i wróciłam do stajni, aby po raz pierwszy w życiu pojechać w teren po plaży! :D Tym samym spełniłam jedno z marzeń! <3 I to o zachodzie słońca. *-*
Pojechałam na tym wariacie. :) Nazywa się Grum. Tak, ma rybie oko. :D To drugie jest pół na pół. ;)
No i po powrocie kawa, aby naładować energię na resztę dnia!
TEN KOŃZ RYBIM OKIEM JEST TAKI OMGOMGOMG AAAAAA
OdpowiedzUsuńWow! Tyle godzin w stajni?! Ty farciaro ;)!
OdpowiedzUsuń